Wiele osób zadaje sobie to jedno, elementarne pytanie: jaki kierunek studiów wybrać? To bardzo poważna sprawa, ponieważ może to zaważyć na zawodowej przyszłości. Może, ale nie musi. Okazuje się bowiem, że całkiem spora liczba absolwentów konkretnych kierunków w kolejnych latach swojej aktywności nie pracuje w ogóle w sferze, do której wydają się predysponowani. To dość ciekawe zjawisko, które jest warte podkreślenia. Pokazuje ono kilka rzeczy. Z jednej strony rozstrzał pomiędzy ofertą edukacją a faktycznym zapotrzebowaniem rynku na absolwentów danego kierunku. Kolejna kwestia to fakt, że nawet jeśli ktoś z dużym zainteresowaniem studiował na przykład dziennikarstwo, to niekoniecznie będzie chciał pracować w tej profesji po zakończeniu nauki.
Bywa również tak, że chciałby, ale rynek nie daje mu w tym aspekcie możliwości. Selekcja kierunku studiów generalnie powinna mieć ścisły związek z realnymi zawodowymi perspektywami. Nie warto w tym zakresie stawiać na kierunek oderwany od rynku, choć z drugiej strony nie ma sensu, by zadeklarowany humanista udawał się na studia matematyczne czy politechniczne. Może się bowiem szybko okazać, że nie ma szans na sukces. Idealnie byłoby wybrać dla siebie takie studia, które nie będą dalekie od naszych zainteresowań, a zarazem będą dawały szansę na znalezienie sensownej pracy. W ten sposób wiele osób decyduje się na karierę nauczyciela, co ma różne oblicza. Z jednej strony istotne przywileje, z drugiej poczucie pewnego niedocenienia ze strony systemu.
Rozsądna decyzja o studiowaniu – bo wyższa uczelnia to nie przymus Studiowanie ma głęboki sens, jeśli komuś faktycznie zależy na zgłębieniu wiedzy w danej dziedzinie i poczuciu przynależności do elity intelektualnej. Faktycznie tytuł magistra czy magistra inżyniera daje taką korzyść. Czy jednak musi z tego wynikać cokolwiek więcej? W wielu przypadkach nawet studia ukończone z wyróżnieniem nie zyskują przełożenia na jakiekolwiek zawodowe korzyści. Nie jest łatwiej znaleźć pracę, nie ma też innych zysków związanych z uzyskanym tytułem naukowym. Dyplom zostaje sobie w szufladzie, a dochodowej pracy trzeba i tak szukać w zupełnie innym obszarze. Dla części absolwentów jest to naprawdę frustrujące doświadczenie. Dlatego decydując się na studia trzeba zadać sobie pytanie, czy w ogóle potrzebujemy ich do szczęścia? Może zamiast spędzania pięciu lat na tej lub innej uczelni lepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie konkretnego zawodu? Takiego, który pozwoli odnaleźć się na rynku i zarabiać realne pieniądze.
Czasami osoby z relatywnie niewielkim wykształceniem, ale znające się na danym odcinku pracy mogą cieszyć się sporymi, regularnymi zyskami. Należy tylko bliżej przyjrzeć się możliwościom i przemyśleć dokładnie własną sytuację – najlepiej jeszcze przed rozpoczęciem studiów na konkretnym kierunku.